Była. Po prostu pojawiła się i znikała.
Nigdy nie była niczyja do końca, choć marzyła o wielkim uczuciu.
Poznał ją niewiadomo kiedy i jakim cudem znalazła miejsce w jego sercu.
Nie wiadomo było jak nazwać to uczucie
Pojawiała się na chwil kilka do bólu i znikała na pare miesięcy.
Nigdy nie rozmawiali o miłości.No bo po co?
On zajęty a i ona niewolna.
Gubili sie w sobie gdy byli razem , wspólne rozmowy, śmiech i papierosy palone z uwielbieniem i zapominali o sobie , gdy odchodziła.
Niby wiedziała czego chce a jednak znikała już w momencie , kiedy sie pojawiała.
Nie była niczyja a jednak ...
Marzyła o nim ......choć nigdy nie chciała być jego.
Pragneła go , choć nigdy nie byli razem.....
Gubiła się w myślach , życiu........
Była przekleństwem jednych a nagrodą w postaci bańki mydlanej innych......
Pojawiała się rozbudzała zmysły od fascynacji do wk..wu.......
A potem znów z lubością znikała.
Była mądra, choć udawała idiotkę.Dobrze jej z maską naiwności, choć swoje zawsze wiedziała.
Bawiła się, gdy czas był na zabawę i bardzo ostro ucinała wszystko co było jej nie po nosie .
Nie była boginią, ale miała w sobie to coś.....
Niby ładna a jednak nie zauważył byś jej na ulicy w tłumie.
Ale jeśli choć raz widziałeś jej oczy..........
Byłeś pozamiatany.
Jednak kiedy była na wku.wie .......nie łatwo było tego nie zauważyć w tej głębi spojówek.
Wielu chciało ją mieć ale po chwili już jej nie nawidzili...
Więc jak to jest ?
To nagroda czy przekleństwo ?

Pëlqen! 7